Czy można pokochać ślimaka? Owszem, i to na wiele sposobów! A powodów, by zakochać się „W Krainie Ślimaka” jest jeszcze więcej!
Tempo tego mięczaka bywa zbawienne po intensywnym wysiłku. Ale nie uciekajmy w metafory, bo temat jest bardziej prozaiczny: ślimaki można hodować i wykorzystywać w kuchni, gabinetach odnowy biologicznej i jako... spoiwo ambitnego pomysłu przyciągającego turystów spragnionych nowych doznań i ciekawych form wypoczynku.
Ślimak zmiksował kuchnię, agroturystykę, SPA, aktywne formy wypoczynku oraz historię z lokalną tradycją i kulturą dzięki trzem ludziom, który z kolei połączyli swoje pomysły i talenty w jednym projekcie noszącym nazwę „W Krainie Ślimaka”.
Janusz Wołoszyński to miłośnik dobrej kuchni i społecznik, lokalny przedsiębiorca z Pasłęka.
Mirosław Jarząbek jest właścicielem agroturystyki niedaleko Braniewa i Fromborka, miłośnikiem lokalnych atrakcji i wielbicielem roślin ogrodowych.
Marcin Trudnowski posiada firmę organizującą szkolenia i obozy sportów wodnych oraz prowadzi szkołę nauki pływania w Elblągu. Jest pasjonatem aktywnego wypoczynku, w tym wypraw wodniackich.
Jak to się stało, że dla trzech biznesmanów obracających się w różnych branżach wspólnym mianownikiem stały się ślimaki?
Otóż okazuje się, że ślimaki jadalne są najstarszymi europejskimi zwierzętami hodowlanymi. Współcześnie kojarzone z kuchnią francuską, przez stulecia stanowiły element polskiej tradycji kulinarnej! Pierwotnie występowały w Polsce południowej, a później, m.in. przez zakonników, którzy hodowali winniczki w ogrodach i parkach przyklasztornych, dotarły także na północ.
Mnisi używali mięsa ślimaków jako uzupełnienia ubogiej w białko diety, stosowanej podczas długotrwałych postów, gdyż – podobnie jak ryby – ślimaki były uważane za potrawę postną. W kuchni polskiej zadomowiły się na dobre od XVI wieku. W najstarszej polskiej książce kucharskiej „Compendium ferculorum” z 1682 roku można znaleźć więcej przepisów na dania ze ślimaków niż z wieprzowiny! A w XVII wieku stały się popularne także na stołach arystokracji. A później stopniowo zniknęły z polskiego menu.
Współcześnie jednym z największych naturalnych siedlisk winniczków w Polsce są Warmia i Mazury. Coraz popularniejsze są tu również hodowle i przetwórnie ślimaków, także afrykańskich i śródziemnomorskich. Jednak, póki co, zajadają się nimi Francuzi, Hiszpanie czy Włosi, ponieważ zarówno ślimaki zbierane z pól i lasów, jak i większość produkcji hodowlanej, przeznaczana jest na eksport. A szkoda, bo ślimaki są daniem zdrowym i bardzo posilnym. W 100 gramach mięsa znajduje się: 16 gr białka, 2 gr tłuszczów (ale tylko 0,07 gr cholesterolu!), a także fosfor, magnez, żelazo, cynk i „pierwiastek życia” – selen.
Zjedzenie tej porcji dostarcza zaledwie 81 kcal! W dodatku ślimacze mięso uważane jest za idealne w diecie przy bólach żołądka, a woda pozostała po gotowaniu może leczyć choroby gardła, oskrzeli, żołądka, a także przyspieszać gojenie ran. Ślimaki mogą pełnić ważną rolę nie tylko w sferze kulinarnej, ale także w farmakologii, kosmetologii i dziedzinie odnowy biologicznej.
Niezwykłe właściwości śluzu winniczka odkryto już w starożytnej Grecji, ale prawdziwy boom na tę substancję zaczął się w latach 80. XX wieku, gdy podczas pracy w gospodarstwie rolnym syn właściciela dostrzegł zbawienny wpływ rolniczych szkodników na stan swojej skóry. 10 lat później rozpoczęto produkcję śluzu na szerszą skalę, bo badania wykazały jednoznacznie, że produkt jest skuteczny.
To zaledwie skromniutka część wiedzy, jaką posiada na temat ślimaków Grzegorz Skalmowski – jeden z największych w Polsce specjalistów w dziedzinie kulinariów i innych zastosowań mięczaków, współautor i wydawca książki „Ślimaka kulinarna podróż” zawierającej 120 oryginalnych receptur stworzonych przez 64 mistrzów kulinarnych. Doświadczony kucharz, pasjonat i prekursor idei powrotu ślimaka na polskie stoły jest też autorem konceptu stworzenia projektu łączącego wykorzystywanie ślimaków w gastronomii, wiedzę o ich hodowli z tradycjami, kulturą i aktywnym wypoczynkiem. Janusz Wołoszyński, Mirosław Jarząbek i Marcin Trudnowski podchwycili jego pomysł, połączyli siły i postanowili wprowadzić cały koncept w czyn.
W 2017 złożyli wniosek o dofinansowanie do Programu Operacyjnego Polska Wschodnia (oś priorytetowa 1 Przedsiębiorcza Polska Wschodnia, działanie 1.3 Ponadregionalne powiązania kooperacyjne poddziałanie 1.3.2 Tworzenie sieciowych produktów przez MŚP).